poniedziałek, 2 listopada 2015

Starcie: SER ŻÓŁTY vs. PRODUKT SEROPODOBNY

Dzień dobry! W ciągu kilku ostatnich dni byłam nieaktywna, co oczywiście, spowodowane było przygotowaniami do Wszystkich Świętych. W mojej kuchni panował harmider ze względu na zbliżające się święto (miło jest wrócić z cmentarza i szybciutko zjeść gotowe ciepłe danie). Dodatkowo, mój wspaniały Narzeczony, wpadł na genialny pomysł zaproszenia do nas pana kominiarza, po którego wizycie w domu wyglądało, jakby nikt tam od dawna nie mieszkał :)

Jaki temat zagości dzisiaj na naszym blogu? 
Jako, że jestem wielką fanką serów wszelkiego kalibru, dzisiaj "na tapecie": ŻÓŁTY SER.

Skojarzenia: żółty, pachnący produkt, dzięki któremu każda zapiekanka nabiera nowego wyrazu.
Oferta sklepów: ser oraz produkt seropodobny.
Definicja (wg. Enkcyklopedii PWN): "produkt spoż. otrzymywany z mleka przez wydzielenie z niego gł. białka i tłuszczu w postaci skrzepu kwasowego lub podpuszczkowego, przekształconego w masę serową odznaczającą się charakterystycznym smakiem i zapachem." Jest to także nazwa jasno sprecyzowana przez Inspekcję Handlową, która nie dopuszcza podróbek o nazwie właściwej "SER".
Wspólny mianownik: zarówno ser jak i produkt seropodobny znajdują się w pięknych kolorowych opakowaniach. Morski, Gouda, Podlaski, Ementaler, Tylżycki- takie nazwy znajdziemy na prawie każdej etykiecie. Kolor- zbieżny w każdym z wymienionych produktów (od tonacji pastelowej- po jasnopomarańczowy).
Różnice:
Prawdziwy ser może być wyprodukowany wyłącznie z mleka. Nie z tłuszczy roślinnych, mleka w proszku, soji, bądź z dodatkami tłuszczu palmowego, E509 (chlorek potasu, dodatek syntetyczny), E252 (konserwant, azotan sodu), czy beta-karotenu (odpowiada za piękno "pokolorowanego sera"). Poza różnicą w składzie, doświadczymy także różnicy w smaku i konsystencji sera. Niestety dzięki zastosowanym "ulepszaczom" w produktach seropodobnych- bardzo łatwo nam, konsumentom, jest się pomylić. Kolejną różnicą jest przyswajalność protein (wapń z produktów seropodobnych jest trudniej przyswajany przez organizm, ponieważ wapń ten nie pochodzi w 100% z mleka).

Należy być czujnym. Pytać sprzedawców o etykiety produktów, które kupujemy 
lub czytać etykiety produktów znajdujących się na półkach w supermarkecie.
Osobiście, jeszcze niedawno była przekonana, że to co kupuję w plastrach, to ser. Okazuje się, że dałam się nabrać na piękne opakowanie i dobrą marketingowo nazwę. W pośpiechu dnia codziennego, chwytałam "ser" z półki i biegłam szczęśliwa do kasy. Niestety sprzedawcy nie ułatwiają nam sprawy. W sklepie tuz obok produktu seropodobnego, może znajdować się prawdziwy ser. Najlepiej, jeśli będziemy się zatem sugerowali składem produktu oraz jego ceną (1 kg. sera nie może być tańszy od 1 l. mleka).


Jak sprawa wygląda u Was? Czy zwracacie uwagę na puste (mało-odżywcze) kalorie, czy może czytacie etykiety przed dokonaniem kupna produktów? Czy chcielibyście aby sery oraz produkty seropodobne zostały wyraźnie oddzielone przez sprzedawców w sklepach, aby ułatwić nam podjęcie decyzji o zakupie?
Czekam na wasze komentarze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw swój komentarz - wymieńmy się opiniami - bądź współautorem strony!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Podobne wpisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...